Pandemia i czasowe ograniczenie dostępu do usług stomatologicznych sprawiło, że wiele osób szukało w sieci wskazówek, jak zadbać o zęby samodzielnie. Nie ma nic złego w porównywaniu opinii na temat past do zębów czy płynów do płukania jamy ustnej. Jednak użytkownicy social mediów poszli o krok dalej. Proponują testowane na sobie samych sposoby na piękny uśmiech.
Zanim jednak zdecydujemy się skorzystać z internetowych porad, koniecznie upewnijmy się, że są poparte opiniami stomatologów. Bo jak się okazuje, większość "cudownych" porad z sieci może nieodwracalnie zniszczyć nam zęby.
Do codziennej pielęgnacji... pasta z bazylii
Na początek coś dla każdego - domowej roboty pasta do zębów. Brzmi świetnie, prawda? Wszak w dobie pandemii trzeba maksymalnie ograniczać wycieczki do sklepów. Przepis na własnej roboty pastę to więc przepis na - zdrowie. Na pewno nie naszych zębów. Pasta, o której mowa, jest banalnie prosta w wykonaniu - suszone liście bazylii mieszamy z odrobiną wody. Tak przygotowaną ziołową papką myjemy zęby. Mają być czyste, a do tego bielsze.
Niestety, nic z tego. Suszone zioła nie posiadają właściwości wybielających. Skąd więc podobny pomysł? Być może stąd, że bazylia pojawia się na liście składników ziołowych past do zębów - posiada właściwości przeciwzapalne. Zioło to może więc podziałać na zęby i dziąsła korzystnie, ale pod jednym warunkiem: o ile nie będziemy stosować go w zastępstwie tradycyjnej pasty do zębów! Jeśli tego rodzaju miksturę potraktujemy jako alternatywę dla pasty, to właściwie tak, jakbyśmy w ogóle nie umyli zębów!
Na bielszy uśmiech.... kurkuma
Nie każdy z nas decyduje się na wybielanie zębów u stomatologa - nie jest to zabieg z kategorii tych niezbędnych. Nie leczy zębów, a daje jedynie (aż!) efekty wizualne. Ale śnieżna biel tak kusi... Trudno się dziwić, że od niepamiętnych czasów poszukujemy sposobów na poprawienie koloru naszego uzębienia w zaciszu własnej łazienki. O ile stosujemy w tym celu specjalistyczne pasty do zębów czy wybielające paski, wszystko jest w porządku. Wprawdzie nikt nie zagwarantuje nam spodziewanego efektu śnieżnej bieli, ale mamy pewność, że preparaty nie wyrządzą naszym zębom krzywdy.
Inaczej jest z przepisami na preparaty wybielające, które mnożą się w sieci niczym przepisy na pierniczki przed świętami Bożego Narodzenia. Jednym z popularnych ostatnio na YouTube sposobów jest wykorzystanie w tym celu... kurkumy. Tak tak, i mowa tu nadal o preparatach do zębów, nie zaś recepturze na rozgrzewające danie. Wystarczy zmieszać suszoną kurkumę z wodą i taką "pastą" szczotkować zęby. Niestety, choć specjaliści potwierdzają antybakteryjne, przeciwzapalne i ścierne właściwości tej przyprawy, do wybielania jej daleko. Stosowanie podobnej metody regularnie poskutkuje tym, że nasze zęby staną się... żółte lub pomarańczowe. Czyż nie od tego koloru właśnie uciekamy, szukając preparatów wybielających?
Wybielania ciąg dalszy - nadtlenek wodoru i soda
W internecie znajdą coś dla siebie i ci, do których "kulinarne" sposoby wybielania zębów nie do końca przemawiają (i słusznie!) Zamiast więc szukać inspiracji w kuchni, lepiej poszukać jej - w gabinecie dentystycznym. Jednym z popularnych sposobów na bielszy uśmiech jest nakładanie na powierzchnie zębów zakupionego samodzielnie nadtlenku wodoru. Fakt - to najpopularniejsza substancja wybielająca stosowana w gabinetach stomatologów. Nie można jednak zapominać, że to lekarz musi zdecydować o jej stężeniu oraz ustalić optymalny czas zabiegu. Obowiązujące rozporządzenia mówią, że powszechnie dostępne i stosowane na własną rękę preparaty wybielające nie mogą zawierać więcej niż 0,1% nadtlenku wodoru. Tymczasem internauci dzielą się z nami filmami, na których stosują tę substancję w zdecydowanie zbyt dużych dawkach! To bardzo groźne dla naszych zębów - może je trwale uszkodzić.
Niemniejszą popularnością w sieci cieszy się soda oczyszczona. Najczęściej w ducie z innymi substancjami. Stosowano ją już z wymienionym wyżej nadtlenkiem wodoru, solą kuchenną, sokiem z cytryny czy... truskawkami. Soda ma silne działanie abrazyjne - może uszkodzić szkliwo i przyczynić się do jego erozji. Nadtlenek wodoru - ze względu na kwaśny odczyn, zmiękcza szkliwo, przez co drobinki sody oczyszczonej uszkadzają jego powierzchnię. Sok z cytryny zawiera kwasy rozmiękczające i niszczące szkliwo. Stosowanie tej metody regularnie może sprawić, że zęby staną się wrażliwe na zmiany temperatury i bodźce kwaśne. A co z pomysłem na szczotkowanie zębów truskawkowo - sodową pastą? Zasadowa soda zneutralizuje naturalne kwasy zawarte w owocach, więc jedyne czego możemy się spodziewać po tego typu pielęgnacji to - starcie szkliwa.
W walce z bakteriami.... czarny węgiel, ocet jabłkowy i oliwa z oliwek
A teraz gratka dla tych, którzy obawiają się próchnicy. Mamy przepis na pastę, która pochłania bakterie, a dodatkowo - usuwa osad ze szkliwa. Czyżby domowy scaling? Jak to możliwe? Bohaterem całego zamieszania jest modny ostatnio w świecie kosmetyków węgiel aktywny, znany pod łacińską nazwą carbo medicinalis. Znajdziemy go dzisiaj w licznych kosmetykach pielęgnacyjnych, jak mydła, peelingi, maseczki czy szampony. To czemu by nie dodać go do pasty? W sieci krążą filmiki, na których użytkownicy myją zęby pastą zrobioną właśnie ze sproszkowanego węgla i wody. Na jakie efekty mogą liczyć? Drobinki węgla aktywnego mają bardzo silne właściwości ścierające - skutecznie niszczą szkliwo i przyspieszają jego erozję. Dodatkowo działają drażniąco na dziąsła i zakończenia nerwowe.
Inną "cudowną" substancją, która ma wybielić uśmiech i ochronić zęby oraz dziąsła przed bakteriami jest - ocet jabłkowy. Łyżka octu plus łyżka wody i płukanka do ust gotowa. Zanim z niej skorzystamy, weźmy jednak pod uwagę, że ocet jabłkowy to roztwór kwasu octowego - może silnie podrażnić dziąsła, a dodatkowo zmiękczyć szkliwo. Stosowanie takiej płukanki sprawi, że szkliwo stanie się też mniej odporne na uszkodzenia mechaniczne. Skoro już jesteśmy przy płukankach, mamy kolejny przepis na miksturę, która nie dość, że chroni przed bakteriami, to jeszcze wzmacnia zęby, rozjaśnia je, a nawet wybiela. Uwaga, uwaga nadchodzi.... oliwa z oliwek. Wystarczy przez krótką chwilę intensywnie płukać nią jamę ustną. Proste, prawda? Ale niezbyt smaczne i nieszczególnie skuteczne. Oliwa z oliwek nie wykazuje właściwości antyseptycznych i nie wzmacnia szkliwa. Jedyny efekt, jakiego możemy się spodziewać po wypłukaniu ust oliwą to mechanicznie usunięcie zalegających na powierzchni zębów resztek jedzenia i bakterii. Tyle że to samo da nam przepłukanie ust wodą czy płynem stomatologicznym.
Wyrównywanie zębów... pilniczkiem do paznokci
Nierówne zęby o ukruszonych krawędziach? Jest na to metoda! A co więcej, każdy z powodzeniem może zastosować ją we własnym domu. Wystarczy lustro, pilniczek do paznokci i... ktoś, kto skutecznie wybije nam ten pomysł z głowy! Piłowanie zębów - nieważne, czy pilniczkiem czy innym narzędziem - to prosty sposób na trwałe uszkodzenie szkliwa. W wyniku jego starcia może dojść do odsłonięcia leżącej pod spodem zębiny i zlokalizowanych w niej kanalików zębinowych. Stąd już prosta droga do nadwrażliwości, a każdy, kto się z nią zmagał doskonale wie, jak skutecznie potrafi uprzykrzyć codzienne funkcjonowanie.
Niestety, to nie wszystko. Starte szkliwo staje się bardziej podatne na wszelkiego rodzaju urazy mechaniczne, przebarwienia i rozwój próchnicy. Nie mówiąc już o tym, że taka nieprzemyślana ingerencja w strukturę zębów może doprowadzić do bruksizmu czy wad zgryzu. Pilniczek - jak sama nazwa wskazuje - powinien być stosowany wyłącznie w celu piłowania paznokci. One - w przeciwieństwie do szkliwa - odrastają.
Nitkowanie zębów.... włosami
I na koniec propozycja, od której aż włosy stają dęba. Otóż jak wiadomo, poza codziennym szczotkowaniem zębów, należy też regularnie oczyszczać przestrzenie międzyzębowe. Do tego celu służą znalezione w aptece, drogerii czy nawet supermarkecie nici dentystyczne, szczoteczki interdentalne czy irygatory. Każdy może wybrać najdogodniejszy dla siebie sposób i wcale nie musi w tym celu rwać sobie włosów z głowy. Bo i taką propozycję znajdziemy w sieci. Nitkowanie zębów za pomocą własnego włosa ma być pomysłem na zastąpienie nici, kiedy akurat nie mamy jej pod ręką. Fakt, wygląda podobnie, ale niestety - do nici mu daleko. Pomijając higieniczne (a raczej niehigieniczne) aspekty tej metody, to prosta droga do krwawienia dziąseł i wprowadzenia do jamy ustnej dodatkowych bakterii.
Oczywiście to tylko mała próbka możliwości dentystycznych internautów. Pomysłów na samodzielne zadbanie o zdrowy i piękny uśmiech jest w sieci zdecydowanie więcej. Poczynając od własnoręcznie stworzonych aparatów ortodontycznych (w roli głównej gumki recepturki, spinacze, metalowe elementy kolczyków, a nawet żyłka wędkarska), na zębach rekina kończąc (znaczne oszlifowanie zębów pod prace protetyczne). Martwi również fakt, że podobne materiały szybko stają się bardzo popularne i zdobywają miliony wyświetleń.
Zanim jednak zdecydujemy się na wypróbowanie sposobów z social mediów, zastanówmy się dwa razy, bo brak skuteczności to ich najmniejszy problem. Większość jest po prostu niebezpieczna - prowadzi do groźnych i nieodwracalnych zmian w uzębieniu, dziąsłach i śluzówce jamy ustnej.